Spotkanie z kulturą ukraińską

Opublikowano 23 października 2016 przez Andrzej Lewczak

W dniu 23 października w Centrum Kultury Prawosławnej im. świętych Cyryla i Metodego odbyło spotkanie z kulturą ukraińską.

Główną atrakcją spotkania był występ żeńskiego zespołu wokalnego „Kalyna”. Swoją działalność rozpoczął on w czerwcu 2014 r. i składa się przede wszystkim z imigrantek z Ukrainy, które mieszkają i pracują w Polsce, a dokładniej w stołecznej Warszawie. Założycielką zespołu była Lesia Kostyna. W skład zespołu wchodzą kobiety z różnych zakątków Ukrainy, a mianowicie z obwodów: lwowskiego, wołyńskiego, chmielnickiego, kijowskiego, tarnopolskiego, iwano-frankowskiego i zakarpackiego.

Zespół „Kalyna” tuż przed rozpoczęciem występu podziękował za zaproszenie i pozdrowił wszystkich z obchodzonym niedawno (14 października – Święto Opieki Matki Bożej) Dniem Obrońcy Ukrainy. Prócz wielu pieśni, znanych nam również z rodzinnych stron, wokalistki recytowały poezję ukraińskiego wieszcza narodowego Tarasa Szewczenki. Po solowym wykonaniu pieśni „Koly halyczanka zaplacze” przez studentkę z Ukrainy, zebrani usłyszeli dwa wiersze Wasyla Stusa, jednym z nich był wiersz zatytułowany „Терпи, терпи — терпець тебе шліфує”.

Терпи, терпи — терпець тебе шліфує, 
сталить твій дух — тож і терпи, терпи.
 
Ніхто тебе з недолі не врятує,
 
ніхто не зіб’є з власної тропи.
 
На ній і стій, і стрій — допоки скону,
 
допоки світу й сонця — стій і стій.
 
Хай шлях — до раю, пекла чи полону —
 
усе пройди і винести зумій.
 
Торуй свій шлях — той, що твоїм назвався,
 
той, що обрав тебе навіки вік.
 
До нього змалку ти заповідався
 
до нього сам Господь тебе прирік.

Występy odbywały się w pięknej scenerii składającej się z ukraińskich narodowych strojów (wyszywanki), serwet, jak też wyszywanych obrazów ukazujących Matkę Bożą z Dzieciątkiem, czy też sylwetki świętych. Nie zabrakło również barwnych ukraińskich szalów i chust.

Dzień ukraiński zakończył się poczęstunkiem, na którym wszyscy wielbiciele ukraińskiej kultury mogli posilić się czerwonym barszczem i pasztecikiem.

Jarosław Bałło

Foto: Kamil Cywoniuk